Historia

obrona twierdzy boyen – plik pdf do pobrania (zawiera dodatkowo zdjęcia ilustrujące tekst)

pdf

 

dr Robert Kempa

 

 

Obrona twierdzy ?Boyen” w listach płk Hansa Bussego do żony

(2 sierpnia – 24 września 1914 r.)

 

 

 

Analizując niemiecką spuściznę wspomnieniową poświęcona działaniom wojennych w Prusach Wschodnich w latach 1914-1915 do rangi swoistych ikon urosły opracowania głównych bohaterów tych wydarzeń: gen. Paula von Hindenburga, gen. Ericha Ludendorffa, gen. Hermanna von Francois, czy płk Maxa Hoffmanna.[1]Wielkie postacie, dowódcy najwyższych szczebli to również z reguły szersze ramy i perspektywa, z której spoglądamy na przebieg wojny, kampanii, czy poszczególnych bitew. Źródło wspomnieniowe w takich przypadkach także rządzi się pewnymi własnymi prawami. Spisywane często po latach, rzadko kiedy wolne były od mniej lub bardziej zamierzonej próby podkreślenia własnej roli w opisywanych wydarzeniach.

Zainteresowani bardziej szczegółowymi opisami walk w pasie Wielkich Jezior Mazurskich szybko zorientują się, że działania wojenne w interesującym ich obszarze, a zwłaszcza okres pomiędzy bitwą gąbińską, a pierwszą bitwą nad jeziorami mazurskimi (21 sierpnia ? 8 września 1914), podsumowywane są z reguły ogólną informacją o bohaterskiej obronie twierdzy ?Boyen? w Giżycku. W tych kategoriach trudno z resztą dziwić się wspomnianym autorom. Wiedza na temat charakteru i przebiegu tych działań mogła pochodzić jedynie od autora, który był uczestnikiem 10-dniowych walk obronnych prowadzonych w warunkach pełnego okrążenia, oddalonych o ok. 150 km od głównego teatru działań wojennych na Mazurach. Lukę tę wypełniają wspomnienia płk Hansa Bussego, komendanta ?Feste Boyen? w Giżycku.

Płk Hans Ferdinand Ludwig Thomas Busse urodził się w 1855 r. na Górnych Łużycach (parafia Oderbruch). Jego kariera wojskowa rozpoczęła się w 1878 r. w 27 Pułku Piechoty w Halberstadt. Kolejne etapy kariery wiodły przez Racibórz, Poznań, Ostródę i Królewiec. Rok 1914 przyniósł mu awans do stopnia pułkownika i z dniem 17 lutego został mianowany komendantem giżyckiej twierdzy.[2]

Gdy w początkach kwietnia przybył do Giżycka płk Busse z całą pewnością nie przewidywał, że dowodzona przez niego twierdza już za pięć miesięcy będzie na ustach milionów Niemców, a on sam stanie się bohaterem wojennych, bohaterem wszystkich mieszkańców ówczesnego Lötzen. Owo przekonanie mogło wynikać z faktu, iż Prusy Wschodnie nie zajmowały szczególnego miejsca w planach strategicznych Niemiec i Rosji, dla których priorytetowy charakter miały odpowiednio front zachodni oraz austriacki. Mimo to w pierwszych dwóch miesiącach wojny rejon Wielkich Jezior Mazurskich stał się widownią zmagań, które miały istotny wpływ na przebieg wojny na froncie wschodnim.

Z chwilą ogłoszenia 1 sierpnia mobilizacji w Niemczech Giżycko opuściły rodziny wszystkich oficerów miejscowego garnizonu. Nie ominęło to także Marie Busse, małżonki komendanta, która 2 sierpnia udała się przez Królewiec do Berlina. Tym samym rozpoczęła się historia interesującego nas zbioru wspomnień wojennych Hansa Bussego. W okresie od 2 sierpnia do 24 września płk Busse pisał bez mała codziennie listy do żony. Zawarł w nich spisywane ?na gorąco? opisy dnia codziennego, przygotowań twierdzy i miasta do obrony, przebieg kluczowych bitew i potyczek, a także własne refleksje i opinie. W praktyce możemy poznać kulisy zmieniającego się z dnia na dzień menu obiadowego, jak i kulisy przerzutu drogą wodną baterii artylerii z Giżycka na wyspę Upałty.

Latem 1917 r. Marie Busse zebrała te listy i uzupełniła je kilkoma dodatkami w postaci wpisów z dziennika, który prowadził płk Busse, a także listami pisanymi do niej przez jej służbę, która pozostała w giżyckim zamku. Całość ujrzała światło dzienne w 1919 r. w tomiku wspomnieniowym ?Aus der belagerten Feste Boyen. Feldzugsbriefe von Hans Busse, Kommandant der Feste Boyen?.[3]

*

Niemiecki plan obrony Prus Wschodnich przewidywał koncentrację 8. Armii pod osłoną pasa jezior i towarzyszących im umocnień, a następnie skierowanie całości sił przeciwko tej armii rosyjskiej, która jako pierwsza wtargnie na obszar Prus, możliwie szybkie jej rozbicie, tak aby mieć czas na reorganizację i skierowanie się przeciwko drugiej armii. Był to plan, którego powodzenie zależne było w dużej mierze od błędów popełnianych przez przeciwnika. Stąd też dopuszczano, w razie niepomyślnego rozwoju wypadków, pozostawienie Prus Wschodnich i wycofanie się na linię Wisły. Założenia te opierały się na doskonałym rozpoznaniu oraz dobrej znajomości armii rosyjskiej, jej możliwości mobilizacyjnych, transportowych, taktyce, a nawet kadry dowódczej. Mimo to nie sądzono aby Rosjanie zdolni byli do podjęcia jakichkolwiek działań ofensywnych na wschodzie przed 6-tym tygodniem mobilizacji. W tym czasie miało nastąpić rozstrzygnięcie na froncie zachodnim.

8 Armię gen. Maxa von Prittwitz und Gaffron tworzyły cztery korpusy armijne (dalej: KA): I KA gen. Hermanna von Francois, XVII KA gen. Augusta von Mackensena, XX KA gen. Friedrich von Scholtza i I Rezerwowy KA (dalej: Rez.KA) gen. Otto von Belowa oraz 1 Dywizja Kawalerii (dalej: DKaw.) gen. Hermanna Brechta, 3 Rez. Dywizja Piechoty (dalej Rez.DP) gen. Kurta von Morgena. Całość uzupełniały 2.,6. i 70. Brygada Landwehry (dalej: BLw.). Łącznie 9 dywizji piechoty, jedna kawalerii oraz bataliony Landwehry i Landsturmu o łącznej wartości ok. sześciu dywizji drugorzutowych, przy czym te ostatnie stanowiły głównie obsadę stanowisk polowych, oraz 1044 działa, w tym 156 ciężkich.[4]

W kontekście tych planów ogromną rolę odgrywała linia Jezior Mazurskich. Na przestrzeni od Węgorzewa do Pisza stanowiły one, blisko 100 kilometrowy, pas naturalnych przeszkód terenowych. W toku manewrów 1914 r. rozbudowano na ich obszarze system umocnień polowych wykorzystujący naturalne, obronne walory tego obszaru. Na północ od Węgorzewa obrona oparta była o linię rzek Węgorapy i Wystruci. W efekcie powstała trudna do sforsowania linia obronna dająca możliwość przeprowadzenia sprawnej mobilizacji sił. Gęsta sieć linii kolejowych pozwalała z kolei, pod ich osłoną, na szybki i sprawny przerzut wojsk na dowolny odcinek frontu. Przed przeciwnikiem rozciągał się dylemat. Próba przełamania pozycji nad jeziorami pochłonęłaby duże ilości czasu oraz ofiar. W efekcie zmuszało to przeciwnika do rozbicia sił i skierowanie się północnym skrzydłem, z rejonu Kowno-Grodno-Suwałki, w kierunku na Insterburg-Królewiec, celem osiągnięcia Przełomu Insterburskiego i wyjścia na 50 kilometrowy pas Równiny Staropruskiej rozciągającej się między doliną Pregoły, a Jeziorami Mazurskimi, gdzie można było rozwinąć siły do uderzenia na Olsztyn i dalej ku Wiśle, celem odcięcia możliwości odwrotu. Skrzydło południowe, mające te same zadania, zmuszone było obejść pas jezior od południa, z pozycji wyjściowych w rejonie Łomży-Ostrołęki-Mławy. Z drugiej jednak strony nie można było pozostawić pasa jezior bez osłony. Wynikało to z faktu, iż stanowiły one korzystny punkt wyjścia do uderzenia na tyły obu skrzydeł rosyjskich.[5]

Filarami obrony na linii jezior były twierdze w Królewcu i Giżycku. Królewiec stanowił podstawę wyjściową do uderzenia na prawe skrzydło przeciwnika próbującego wyjść na tyły linii jezior. Jej ewentualne zablokowanie wiązało się z utratą co najmniej kilku dywizji.

W przeciwieństwie do Królewca twierdza ?Boyen” w Giżycku, zajmująca powierzchnie 1 km2, nie stanowiła tak pokaźnego dzieła fortyfikacyjnego. Ulokowana w centrum pasa jezior, w najdogodniejszym przesmyku między Jeziorami Mamry, a Niegocin stanowiła główne ogniwo obrony Pozycji Jezior Mazurskich (Masurische Seenstellung). Linia ta rozciągała się od Giżycka, poprzez Szymonkę, Mikołajki, aż po Ruciane, gdzie łączyła się z Szczycieńską Pozycją Leśną (Ortelsburger Waldstellung). Łącznie w latach 1900-1914 wybudowano 49 obiektów obronnych uzupełnionych zaporami z drutu kolczastego. Odbywające się wiosną 1914 r. w Prusach Wschodnich manewry I. Korpusu wykorzystano do przygotowania pozycji polowych. Cały ten system umocnień dodatkowo osłaniany był przez kompleks lasów: Puszcza Romincka, Puszcza Borecka oraz Puszcza Piska. Sforsowanie Mazurskiej Pozycji Jeziornej było możliwe, ale skazywało agresora na długotrwałe walki, utratę impetu i pogrzebanie elementu zaskoczenia. Tym samym dawano obrońcom czas na ukończenie mobilizacji i niezbędne przegrupowania. Przełamanie tej pozycji otwierało z kolei przeciwnikowi możliwość wyjścia na tyły wojsk niemieckich, ze szczególnym wskazaniem na linie komunikacyjne.[6]

*

Podstawowym zadaniem twierdzy ?Boyen? w pierwszym tygodniu wojny było zabezpieczenie mobilizacji.

Wykorzystując łączność telefoniczną z posterunkami granicznymi oraz wysyłając codziennie patrole konne, wodne i samochodowe w kierunku Węgorzewa, Orzysza, Ełku i Olecka, Komendantura Twierdzy stale monitorowała sytuację na wschodnim pograniczu. Podstawową obawę budziły powszechnie oczekiwane rajdy kawalerii rosyjskiej. To między innymi z uwagi na to zagrożenie, specjalnymi kratami fortecznymi zabezpieczono główne przeprawy mostowe w pasie WJM. Obawy te potęgowały opowieści uciekających na zachód mieszkańców wschodnich powiatów. Już 3 sierpnia do Giżycka przybył Komendant Orzysza płk Nusche, któremu towarzyszył pluton Landsturmu. Z przekazów płk Nusche wynikało, iż Kozacy pustoszę wsie pomiędzy Orzyszem, a Piszem. Wysłany dwa dni później patrol samochodowy nie potwierdził jednak obecności Rosjan. Z kolei 6 sierpnia dotarły informacje z Olecka donoszące o pojawieniu się oddziałów rosyjskich na wschód od miasta.[7]

Od 3 sierpnia, w obawie przed nagłym atakiem rosyjskim, jednostki garnizonu giżyckiego opuściły swoje stałe kompleksy koszarowe i przeniosły się częściowo do twierdzy oraz na zachodnie skraje ?giżyckiej wyspy?, gdzie kontynuowały kompletowanie pododdziałów i szkolenie rekrutów. Równolegle postępował napływ ochotników nie objętych poborem. Do 5 sierpnia było ich już 600. W tej sytuacji płk Busse zdecydował się na przeniesienie ich następnego dnia w rejon wsi Kamionki, gdzie mieli ukończyć szkolenie. Ruch ten pozwolił rozładować część problemów logistycznych. Landsturmiści znaleźli zakwaterowanie w wiejskich zabudowaniach. Równolegle stworzono improwizowany oddział rowerowy pod dowództwem ppor. Reicherta. W tym celu zarekwirowano w mieście 47 rowerów. Płk Busse zależało na stworzeniu stosunkowo mobilnych oddziałów, które mogłyby rozpoznawać wschodnie pogranicze. Służyły temu także ?zmobilizowane? 8 ciężarówek, 5 statków i liczne motorówki. Nieocenioną pomoc oferowały w dalszym ciągu niemieckie koleje utrzymujące połączenia z Orzyszem, Ełkiem i Oleckiem.[8]

Jako pierwsze Giżycko opuszczają 7 sierpnia baterie dywizjonu 82 pułku artylerii polowej. Następnego dnia, po uroczystym nabożeństwie na placu ćwiczeń (dzisiejsze koszary przy ul. Wojska Polskiego), do macierzystych jednostek odeszły III. Batalion (2 Mazurskiego) 147 Pułku Piechoty pod dowództwem mjr Tölpe oraz II. Batalion 59 Rezerwowego Pułku Piechoty pod dowództwem mjr Senglier. W tej sytuacji pod dowództwem Komendanta twierdzy pozostawały następujące oddziały:

  • Batalion Zapasowy 147 Pułku Piechoty,
  • IV. batalion 18 Pułku Landwehry,
  • 10 kompanii Landsturmu zorganizowanych w dwa improwizowane bataliony ochotnicze: ?Lötzen I” oraz ?Lötzen II”,
  • 11. forteczny oddział karabinów maszynowych,
  • 11. zapasowy szwadron Dragonów,
  • 6 pieszych baterii artylerii,
  • 2 baterie Landwehry ze składu XX Korpusu,
  • forteczny oddział saperów Landwehry.

łącznie ok. 4000 ludzi, w tym większość to Landwehra i Landsturm, a więc formacje pomocnicze, wykorzystywane do obsadzania stanowisk polowych i umocnień, odbiegające poziomem wyszkolenia od jednostek liniowych. Poza tym do dyspozycji płk Bussego pozostawał od 10 sierpnia 7. Forteczny Oddział Lotniczy por. von der Goltza w składzie 6 samolotów Etrich Taube.[9]

Obszar między Wielkimi Jeziorami Mazurskimi, a granicą wschodnią pozbawiony był w praktyce jakiejkolwiek obrony. Jednostki opuściły garnizony w Ełku i Gołdapi. W Ełku stacjonował zaledwie szwadron zapasowy miejscowego 11 pułku dragonów. Główne siły 8 Armii skoncentrowane były na północ od linii jezior (I i XVII KA oraz I Rez.KA) oraz na południowym odcinku pogranicza z Mazowszem (XX KA). W bezpośrednim sąsiedztwie Giżycka znajdowały się: pomorska 3 Rez.DP w rejonie Węgorzewa oraz 6 BLw. gen. Krahmera na zachód od Giżycka, pomiędzy Kamionką, a Kętrzynem.[10]

Równolegle z zabezpieczaniem mobilizacji postępowały gorączkowe przygotowania twierdzy i miasta do obrony.

Już w pierwszych dniach mobilizacji poważnym problemem okazał się być niekontrolowany napływ do Giżycka kolumn uciekinierów z powiatu oleckiego i ełckiego. Rozwiązania wymagała kwestia komunikacji poprzez miasto. Główna arteria komunikacyjna wiodła bowiem przez most obrotowy przy zamku oraz poprzez twierdzę. Alternatywą był ?most wojenny? przy moście kolejowym i droga prowadząca wzdłuż torów, na zaplecze twierdzy w okolicy bocznicy kolejowej ?Boyen?. W obu wypadkach ruch ten musiał być skorelowany z potrzebami wojska. Dodatkowym problemem była powszechna psychoza szpiegowska. Z listu gosposi do pułkownikowej Busse z 4 sierpnia wynika, iż codziennie z tłumu uciekinierów ?wyłapywano? 30 do 40 szpiegów. Skala zjawiska musi budzić zdziwienie i wątpliwości. W praktyce o szpiegostwo podejrzewani byli wszyscy mieszkańcy pogranicza suwalsko-augustowskiego, których ujęto na obszarze wschodnich Mazur. Pośród tak licznej grupy nie sposób oczywiście wykluczyć obecność autentycznych szpiegów. Stronie rosyjskiej ułatwiały tę działalność liczne kontakty i znajomość terenu wśród mieszkańców podgranicznych powiatów.[11]

Równolegle postępował exodus samych mieszkańców Giżycka. Miasto opuścił Burmistrz i Starosta. Poza dwoma żandarmami wyjechała większość urzędników, co w praktyce przełożyło się na paraliż administracji cywilnej. Zamykane sklepy, rzeźnie i piekarnie utrudniały codzienną aprowizację. Już 2 sierpnia płk Busse rozesłał do właścicieli sklepów wezwanie do ich otwarcia. Następnego dnia zorganizowany został wiec, na którym rozpowszechniono instrukcję zachowania się na wypadek rosyjskiego ataku na miasto. Mieszkańcy mieli unikać obecności na ulicach. W przypadku ostrzału artyleryjskiego należało chronić się w piwnicach. Okna i drzwi wychodzące na wschód miały zostać odpowiednio zabezpieczone i zabarykadowane. Piekarz Puschke otrzymał pomoc w postaci żołnierzy, dzięki którym mógł wznowić produkcję pieczywa.[12]

Na kolejnym spotkaniu z mieszkańcami w dniu 5 sierpnia poinformowano o planowanych wyburzeniach. Giżycko nie miało statusu miasta-twierdzy, w związku z tym ludność nie podlegała obligatoryjnej ewakuacji. Problem stanowiła jednak bliskość zabudowy miejskiej od wałów twierdzy. W praktyce pruskich/niemieckich systemów fortyfikacyjnych rdzenie twierdz otoczone były tzw. rejonami. Były to w praktyce pasy terenu o szerokości 600 metrów od przeciwskarpy (I rejon), kolejnych 375 metrów (II rejon) oraz następnych 300 metrów (III rejon). ?Ustawa o ograniczeniu własności gruntów w otoczeniu twierdz? z 27 grudnia 1871 r. regulowała całokształt problematyki w realiach zjednoczonych Niemiec i jednocześnie zwiększała szerokość II rejonu do 1275 metrów, co łącznie tworzyło strefę obronną o szerokości 2250 metrów. W rzeczywistości od tak zapisanych reguł stosowano liczne odstępstwa uwzględniające lokalne realia. W przypadku Giżycka granice I rejonu twierdzy sięgały po pas zabudowań wzdłuż wschodniego brzegu kanału łączącego jeziora Niegocin i Kisajno. Losy tej zabudowy były przesądzone. W I rejonie zdecydowano się jedynie na zachowanie siedziby Komendanta twierdzy na zamku oraz kasyna. Z dniem 6 sierpnia rozpoczęto stopniową wycinkę drzew oraz podpalanie i wysadzanie zabudowań. Do obrony przygotowano także zamek. Wzdłuż brzegów kanału rozwinięto linię zasieków utrudniających wyjście na zachodni brzeg. Dodatkowo wykopano linię okopów ze stanowiskami karabinów maszynowych. Usunięto wszystkie okna zabudowań zamkowych wychodzące w kierunku miasta. Otwory zabezpieczono workami z piaskiem tworząc stanowiska ogniowe.[13]

Uwzględniając szczupłość sił pozostawionych do obrony twierdzy, jej podstawą stawała się artyleria forteczna. Równolegle rozbudowywano stanowiska obronne na obrzeżach Giżycka. Zaczęto przygotowywać stanowiska obronne na obrzeżach Lasu Miejskiego. Jednocześnie w sąsiedztwie wszystkich dróg wylotowych z Giżycka w kierunku na Pozezdrze, Sulimy i Orzysz przygotowano umocnienia polowe i stworzono punkty oporu wzmocnione 90 mm działami i karabinami maszynowymi. Posterunki te tworzyły wschodnią rubież obrony. Na południe od Giżycka płk Busse obsadził Landsturmem punkty oporu Mazurskiej Pozycji Jeziornej na przesmyku Kula, w Szymonce i Zielonym Gaju. Na północnym-zachodzie kluczowym punktem oporu stała się wieś Kamionki, a zwłaszcza okolice miejscowego wiatraka. W efekcie płk Busse stworzył swoisty czworobok obronny Giżycko-Kula-Szymonka-Kamionki. Jego obsadę ułatwił napływ nadspodziewanie dużej liczby ochotników, na 11 sierpnia było ich już 2 tys., a także duże zapasy sprzętu artyleryjskiego zgromadzonego w giżyckiej twierdzy. W ramach przygotować do obrony zaminowano, a następnie 21 i 22 sierpnia wysadzono mosty kolejowe w Kruklankach, Rudzie, Staświnach, Konopkach Wielkich i Okartowie.[14]

Niezależnie od postępujących przygotowań płk Busse postanowił aktywnymi działaniami jak najszybciej nawiązać kontakt z przeciwnikiem i rozpoznać jego zamiary. Jego zapał na tym kierunku nie powinien dziwić. Giżycko od wschodniej granicy Prus Wschodnich dzieliły najwyżej 2-3 dni marszu. W przypadku kawalerii były to niespełna 2 dni. Jednocześnie nie można było liczyć na jakiekolwiek siły spowalniające pochód armii rosyjskiej, gdyż obszar ten był wolny od regularnych oddziałów niemieckich. W tej sytuacji już 9 sierpnia płk Busse wysłał do Ełku swój oddział rowerowy, który wraz z dragonami miał reagować na pojawiającego się przeciwnika. Tego samego dnia tłumacz Lazareck udał się samochodem do Olecka z zadaniem rozpoznania kierunku Bakałarzewo-Suwałki nie stwierdzając obecności oddziałów rosyjskich. Następnego dnia Lazareck dociera do Szczuczyna i Grajewa. W międzyczasie rozpoznanie z powietrzna prowadzą samoloty eskadry por. von der Goltza. 12 sierpnia patrol samochodowy por. Grubera rozpoznaje okolice Wydmin, Dunajek, Kowali Oleckich i Filipowa. Tego samego dnia płk Busse decyduje się na manewr zaczepny. Składem kolejowym udał się do Olecka oddział improwizowany pod dowództwem mjr Kittela. W jego skład weszły dwie kompanie piechoty, cztery karabiny maszynowe, szwadron dragonów por. von Negeleina oraz bateria dział kal. 90 mm. Po rozładowaniu w Olecku oddział miał się udać w kierunku granicy i nawiązać kontakt bojowy z przeciwnikiem. Z Ełku do oddziału mjr Kittela mieli dołączyć giżyccy ?rowerzyści?. Łączność z grupą zapewniali lotnicy. Sam wypad był konsekwencją rozpoznania lotniczego, które informowało dzień wcześniej o obecności rosyjskiej dywizji w okolicach Olecka. ?Wyprawa olecka? ujawniła jednocześnie skalę nieprzygotowania i improwizacji po stronie niemieckiej. Nagle okazało się, że brakuje taboru konnego dla artylerii. Pośpiesznie rekwirowano w mieście konie, uprząż, wozy. Ostatnie kompletowanie miało miejsce już w Olecku. 14 sierpnia, na wschód od Olecka oddział mjr Kittela starł się z dwoma batalionami piechoty wspartymi przez niepełną brygadę kawalerii, 16 dział i 8 karabinów maszynowych. Dzięki sprawnemu dowodzeniu i skutecznemu ostrzałowi baterii ?Broscheit?, Niemcom udało się uniknąć okrążenia i przy stracie 20 żołnierzy oderwali się od przeciwnika i następnego dnia, owacyjnie witani, powrócili do Giżycka.[15]

Starcie pod Oleckiem zbiegło się w czasie z początkiem ofensywy rosyjskiej Armii ?Niemen? gen. Paula von Rennenkampfa na Prusy Wschodnie. Jej czołowe oddziały ( 27 DP ze składu III KA) przekroczyły granicę niemiecką 17 sierpnia kierując się na Gąbin. Pod Stołupianami Rosjanie zostali zaatakowani przez I KA gen. Francois. Dywizja została odrzucona do granicy tracąc 3000 wziętych do niewoli. Wieczorem, na rozkaz gen. Prittwitz`a, bój przerwano.[16]

To właśnie ?odgłosy? bitwy pod Stołupianami, zinterpretowane jako walki o Olecko, skłoniły płk Bussego do wysłania 17 sierpnia kolejnego oddziału z zadaniem rozpoznania Olecka. Jednocześnie dla zabezpieczenia do Gawlika Wlk. wysłany zostaje kolejny oddział. Z kolei do Ełku wysłano baterię dział pod dowództwem ppor. Jordana. Nastrój giżyckiej załogi dodatkowo poprawiły wieczorne wieści o zwycięstwie pod Stołupianami. Jednocześnie kontynuowano przygotowania obronne. Przybyły 16 sierpnia do Giżycka dowódca pomorskiej dywizji rezerwowej gen. Morgen nakazał zrównanie z ziemią całego miasta. Interwencja i argumentacja płk Bussego ocaliła miasto, a pas zniszczeń objął folwark Stary Dwór, Villę Nova, zabudowania pomiędzy obecną ul. Sikorskiego i Owsianą, a kanałem. Wysadzono m.in. kompleks stajni i hipodrom koszar artylerii przy ul. Sikorskiego, a także siedzibę Starostwa na rogu ul. Owsianej i Olsztyńskiej. Dodatkowo wyburzono cały pas zabudowań gospodarczych zlokalizowanych na zapleczu zabudowy wzdłuż południowej pierzei ul. Olsztyńskiej, Placu Grunwaldzkiego i Warszawskiej. Tym samym stworzono pas otwartej przestrzeni pomiędzy ścisłą zabudową miasta, a dworcem kolejowym i linią kolejową. 18 sierpnia dowodzony przez mjr Sa?a batalion Landwehry zajął pozycje na wschodnim skraju Lasu Miejskiego. Jednocześnie rozpoznanie lotnicze donosiło o oddziałach rosyjskich oddalonych o dzień marszu od Giżycka. Rozpowszechnione w mieście obwieszczenie Komendanta informowało mieszkańców o drogach ewakuacji na zachód oraz sugerowało kierowanie się na Mrągowo, Kętrzyn, Srokowo, Kalinowo, Radzieje i Dobę. 20 sierpnia, udająca się w kierunku Gołdapi dywizja gen. Morgena zabrała z twierdzy oddział rowerzystów oraz baterię dział kal. 100 mm. Równolegle batalion zapasowy 147 Pułku Piechoty oraz batalion Landsturmu ?Lötzen I”, wraz z baterią artylerii osłaniały prawe skrzydło dywizji w rejonie Kruklanek. Kontaktu bojowego nie nawiązano. Tego samego dnia płk Busse nawiązuje kontakt ze sztabem gen. Krahmera, którego 6 BLw. miała wesprzeć obronę linii jezior. Rozpoznanie lotnicze potwierdziło obecność Rosjan w Wydminach. Tuż przed północą z płk Busse skontaktował się telefonicznie sztab 8 Armii z prośbą o pilne odnalezienie gen. Morgena i przekazanie rozkazu zawrócenia jego dywizji. Nocny rajd samochodowy ppor. Römera pośród lasów zakończył się powodzeniem.[17]

Sytuacja ulega zmianie 21 sierpnia i była następstwem walk w rejonie Gąbina.

Przed dowództwem niemieckim rysował się dylemat. Według rozpoznania i wcześniejszych kalkulacji płk Maxa Hoffmanna pomiędzy wkroczeniem Armii ?Niemen”, a wyjściem na pozycje Armii ?Narew” istniała różnica ok. 6 dni. Stwarzało to możliwość stoczenia walki najpierw z siłami gen. Rennenkampfa, a następnie z armią gen. Samsonowa. Za postulowaną przez gen. Francois kontynuacją walk przeciw Armii ?Niemen? przemawiał także fakt, iż wojska gen. Rennenkampfa nie posuwały się naprzód. Przyczyna tego tkwiła w już widocznych brakach w zaopatrzeniu, m.in. brak wystarczającej ilości kabla załamał całkowicie łączność między korpusami. Wnioski te potwierdzał także nasłuch (Rosjanie przekazywali wiadomości za pomocą radia, z uwagi na brak szyfrantów, przeważnie otwartym tekstem). W tej sytuacji, 19 sierpnia wieczorem, podjęto decyzję o zaatakowaniu pod Gąbinem armii gen. Rennenkampfa. Bój rozpoczął się o świcie atakiem korpusu gen. Francois, w następstwie którego ?wycięta” została 28 DP (60 % strat). Mimo to na pozostałych odcinkach nie zanotowano sukcesu. Idący w centrum XVII K natrafił na zmasowany ogień artylerii ciężkiej, który wywołał wśród części oddziałów panikę. Odsłonięto w ten sposób lewe skrzydło I K Rez., który w tej sytuacji musiał się wycofać. Pod wrażeniem meldunków z korpusu gen. von Mackensen`a oraz wiadomości o przekroczeniu granicy przez 2 Armię gen. Samsonowa, niewątpliwie przerażony groźbą okrążenia, gen. Prittwitz wydaje rozkaz odwrotu w kierunku Wisły. Bitwa zakończyła się sukcesem Rosjan, lecz ich straty, w przeciwieństwie do niemieckich, były znaczne. Dodatkowo załamała się całkowicie łączność i zaopatrzenie ( następstwo niedokończonych przygotowań do wojny), czego dowodem był brak amunicji dla artylerii, a także kuchni polowych, mimo iż walki toczyły się zaledwie 25 km od granicy. Efektem tego oraz obawy przed zbyt szybkim wycofaniem się przeciwnika (gen. Samsonow mógł nie zdążyć odciąć drogę ku Wiśle), gen. Rennenkampf nakazał zatrzymanie armii na linii Wielkie Jeziora Mazurskie-Królewiec. Z kolei decyzja gen. Prittwitz o odwrocie za Wisłę była pochodną nie tyle strat poniesionych w bitwie gąbińskiej, co przede wszystkim informacji o przekroczeniu granicy na odcinku Działdowo-Nidzica-Wielbark przez Armię ?Narew? gen. Aleksandra Samsonowa. W ocenie gen. Prittwitza odwrót ten miał uniemożliwić przeciwnikowi odcięcie 8 Armii od Wisły i jej okrążenie. Decyzja ta wywołała obawy niemieckiego Naczelnego Dowództwa co do dalszego przebiegu walk w Prusach Wschodnich. W efekcie 22 sierpnia zdymisjonowano gen. Prittwitza i jego szefa sztabu i przekazanie dowództwa nad 8 Armią gen. Paulowi von Hindenburgowi, u boku którego szefostwo sztabu armii objął gen. Erich von Ludendorff, świeżo upieczony bohater spod belgijskiego Liege.[18]

W tym ogólnym zamieszaniu płk Busse nie ma pełnego obrazu zamierzeń dowództwa. Podczas odprawy w dniu 22 sierpnia zapoznał oficerów z ogólną instrukcją, która przewidywała obronę twierdzy i giżyckiego przesmyku. Jednocześnie zdradził swoje plany, które zawarł w haśle ?jazda z twierdzy na wroga?. W sytuacji, gdy przerwane zostały połączenia drogowe i kolejowe, a przerwanie łączności telegraficznej z Królewcem było kwestią godzin, płk Busse zdecydował się na wariant aktywnej obrony. Mimo skromnych sił postanowił wypadami na przedpole Giżycka wiązać jak największą liczbę sił przeciwnika, ograniczać ich swobodę manewru i wprowadzać w błąd co do faktycznej siły jaką dysponował. Tego dnia zauważono pierwsze patrole kozackie w okolicy Lasy Miejskiego i bocznicy ?Boyen?. 23 sierpnia ma miejsce ostatni kontakt ze sztabem 8 Armii. Płk Hoffmann przekazał informację o odwrocie i zmianie na stanowisku dowódcy armii. Gen. Krahmerowi nakazano opuszczenie linii jezior i dołączenie do I Rez.KA. Płk Busse przejął dowództwo nad całością sił w pasie jezior mazurskich. Dowództwo oczekiwało 6-8 tygodni obrony, po czym miało nadejść kontruderzenie i oswobodzenie twierdzy.[19]

Wraz z wycofywaniem się oddziałów niemieckich, do linii jezior zbliżała się czołówka wojsk gen. Rennenkampfa. W dniu 21 sierpnia Rosjanie dotarli do Wydmin, Kruklanek i Pozezdrza. Z nasłuchu radiowego wynikało, że przed frontem jezior znajdował się rosyjski II KA gen. Siergieja Scheidemanna, którego sztab znajdował się w Ełku. 23 sierpnia Rosjanie opanowali Korsze, Kętrzyn oraz Budry. Wysłane rozpoznanie potwierdziło stanowiska artylerii w rejonie Wyłud, Sołdan i Sulim, a wysłane patrole starły się z czołówkami kolumn rosyjskich w rejonie Lasu Miejskiego, Pozezdrza i Harszu. Jednocześnie płonęła Ruda, Rydzewo i Staświny. W obawie przed wykorzystaniem przez Rosjan jako punkty obserwacyjne wysadzono wieżę widokową w Lesie Miejskim oraz wiatrak w Kąpie. Atmosferę w mieście pogarszały plotki o rozstrzeliwaniach ludności cywilnej i uprowadzaniu mężczyzn na wschód. 23 sierpnia miasto opuścił ostatni transport kolejowy. Następnego dnia rejon Giżycka został całkowicie okrążony, a atak na miasto stawał się kwestią godzin. Mimo to płk Busse kontynuuje 25 sierpnia aktywne działania na przedpolu. Parowiec ?Ernst? potwierdził obecność Rosjan w Węgorzewie. Patrol wysłany w kierunku Kruklanek zlokalizował stanowiska pułku artylerii w rejonie Wyłud. Jednocześnie artyleria twierdzy skutecznie ostrzelała kawalerię rosyjską na drodze z Kożuch Wlk. do Sulim zmuszając przeciwnika do wycofania się do Kruklina i Żywek.[20]

Rankiem 26 sierpnia w kierunku Kruklanek ruszyły dwie kolumny. Pierwsza, dowodzona przez mjr Kittela ruszyła przez Pieczonki, z kolei druga pod dowództwem mjr Wendlanda udała się przez Spytkowo. Obie nie napotkały przeciwnika i powróciły do twierdzy. Patrol dragonów zdobył pod Wyłudami dwie ciężarówki rosyjskie z zaopatrzeniem i wziął jeńca. Artyleria twierdzy ostrzelała oddziały rosyjskie w okolicach Ogonek i Królewskiego Rogu. Landsturm z przesmyku Kula donosił o stanowiskach rosyjskich pod Przykopem i Paprotkami. Parowiec ?Ernst? został ostrzelany przez artylerię rosyjską w okolicy Pniew na zach. od Sztynortu. Jednocześnie potwierdził obecność Rosjan w Radziejach i Pilwie. Wysłane rozpoznanie potwierdziło, że twierdza jest otoczona, jednak przeciwnik okopuje się w odległości ok. 16 km od Giżycka, a więc poza zasięgiem artylerii.

Świadomość okrążenia podłamywała nastroje mieszkańców. Potęgowały to informacje o masowych rozstrzeliwaniach cywilów w zajmowanych przez Rosjan wsiach. Takiego oblicza wojny nie znano! Nastrojów nie poprawiały pogłębiające się problemy z zaopatrzeniem. Z rozkazu płk Bussego nakazano otwarcie wszystkich zamkniętych sklepów, do których skierowano żołnierzy. Tego dnia z Rucianego przybyło 5 oficerów i 75 żołnierzy z dwoma karabinami maszynowymi. Była to obsada ruciańskich wież przy mostach i śluzie Guzianka. Płk Busse postanawia także reaktywować administrację cywilną. Na stanowisko p.o. Starosty powołuję radcę Homma, z kolei funkcję p.o. Burmistrza powierza Fritzowi Rieversowi.

Pierwszy atak na miasto przychodzi niespodziewanie jeszcze 26 sierpnia ok. godz. 22-giej od strony Lasy Miejskiego. Alarm zapoczątkowały siostry Bethanki, które nie opuściły szpitala i w dalszym ciągu opiekowały się rannymi i chorymi. Natychmiast obsadzono stanowiska obronne wzdłuż kanału. Mimo, iż Rosjanie wprowadzili do miasta działa, których pociski osiągnęły nawet przeciw wał twierdzy, za sprawą skutecznego ognia artylerii i karabinów maszynowych, po 1,5-godzinnej walce odparto atak 170 Pułku Piechoty.[21]

O świcie 27 sierpnia pojawili się parlamentariusze rosyjscy ( w wyniku incydentu zostali ostrzelani i ranni): płk Bulubasz, por. Grünberg oraz trębacz Kondratjenko, z wezwaniem do poddania twierdzy. Płk Busse odrzucił żądania. Twierdza miała się bronić do ostatka. Z rozmów z parlamentariuszami wynikało, że Rosjanie szacowali załogę twierdzy i oddziały się w niej znajdujące na ok. 10 tys. żołnierzy. Tłumaczyło to ostrożność z jaką zbliżali się do miasta i ich pasywność. Można było jednocześnie przyjąć, że przeciwnik nie podejmie w związku z tym szturmu twierdzy i ograniczy się do blokowania jej siłami II KA, celem niedopuszczenia do kontruderzenia z tego rejonu. Z drugiej strony rezygnacja z próby zdobycia przesmyku między jeziorami skazywała wojska rosyjskie na obchodzenie tej przeszkody od północy przez Węgorzewo. Wydłużało to czas przemarszów oraz utwierdzało rozczłonkowanie sił rosyjskich. Stanowiska Landsturmu w rejonie Sterławek Wlk. potwierdzały obecność Rosjan w Kętrzynie. Do potyczek dochodzi w obszarze pomiędzy Sulimami i Kożuchami Wlk. Ostrzał artyleryjski zmusił Rosjan do opuszczenia pozycji na wzgórzach w sąsiedztwie stacji Kożuchy. O zaistniałej sytuacji postanowiono powiadomić Królewiec, dokąd wysłano gołębie pocztowe. W zaistniałej sytuacji płk Busse postanowił kontynuować działania na przedpolu twierdzy, celem utwierdzenia przeciwnika w mylnej ocenie jego sił i związania jak największej liczby wojsk.

28 sierpnia Rosjanie przypuścili atak od zachodu. W rejonie wsi Kamionka dwa bataliony rosyjskie wsparte dwiema sotniami kozackimi zaatakowały pozycje Landsturmu. Dzięki wsparciu dział kal. 100 mm z twierdzy atak odparto. Patrole rosyjskie dotarły aż w rejon Pięknej Góry, gdzie omal nie doszło do pojmania płk Bussego, który wraz z kierowcą i kpt. Schlesingerem jechał do Kamionek celem zapoznania się osobiście z sytuacją. Parowiec ?Ernst? donosił o biwakowiskach rosyjskich pod Pozezdrzem i Pniewem. W nocy Rosjanie dwukrotnie atakowali pozycje niemieckie w Lesie Miejskim. Wszystkie ataki zostały odparte. Także w nocy pojawiły się pierwsze meldunki informujące o ruchach wojsk rosyjskich w kierunku wschodnim. W tej sytuacji płk Busse zaplanował na 29 sierpnia kontruderzenie.[22]

O godz. 6.15, pod osobistym dowództwem Komendanta, twierdzę opuściły dwie kompanie IV Batalionu 18 Pułku Landwehry pod dowództwem mjr Sa?a, oddział km-ów pod dowództwem kpt. Kukutscha oraz bateria Landwehry kpt. Grunwald`a. Celem były Kruklanki, które zgodnie z rozpoznaniem, obsadzone były po linię kolejową przez Rosjan. Poruszanie się kolumny zabezpieczała w kierunku na Pozezdrze bateria 100 mm kpt. Schulza. Atak przeprowadzony przy wsparciu artylerii zakończył się odrzuceniem przeciwnika z pozycji w rejonie stacji i torów. Działania te wymusiły reakcję ze strony Rosjan – zaobserwowano silne kolumny zbliżające się do Kruklanek od strony Żywek. W tych warunkach płk Busse zarządził odwrót. Cel został osiągnięty. Mimo, iż do twierdzy było ok. 15 km przeciwnik nie podjął próby pościgu. W drodze powrotnej dociera drogą lotniczą wieść o zwycięstwie w rejonie Olsztynka (bitwa pod Tannenbergiem). W mieście powracające oddziały witały wiwatujące tłumy. Tego samego dnia płk Backmeister ruszył z sześcioma kompaniami Landsturmu w kierunku Mikołajek i Rucianego z zamiarem obsadzenia tamtejszych fortyfikacji. Informacja przywieziona przez ppor. Mutzhoffa pozwoliła poznać zamiary dowództwa 8 Armii i zrodziła nadzieje na bliską odsiecz. Podczas wieczornego świętowania w kasynie zwycięstwa pod Kruklankami płk Busse powołał dożycia ?Gazetę wojenną Twierdzy Boyen i miasta Giżycka? (Kriegszeitung der Feste Boyen und Stadt Lötzen), a jej redaktorami uczynił por. Freybe i ppor. Negeleina.[23]

W ciągu następnych 5 dni obrońcy twierdzy wzmagali działania wypadowe. Kolumny rosyjskie ostrzeliwano w rejonie Pozezdrza, Kruklina, Upałt, Sucholasek. Na wszystkich kierunkach zaobserwowano ruch wojsk rosyjskich z zachodu na wschód, niewątpliwe świadectwo odwrotu. Wiązało się z tym jednak dodatkowe ryzyko dla twierdzy. 30 sierpnia i 2 września, przy wsparciu artylerii fortecznej, odparto ataki na Kamionkę. 30 sierpnia lansturmści płk Backmeistera opanowali Ruciane. Z kierunku Pozezdrza zaobserwowano ruch silnych kolumn rosyjskich. 1 września wysłani z twierdzy dragoni dotarli aż do Mrągowa skąd wyparli Kozaków. Tego samego dnia zorganizowano namiastkę własnej ?floty wojennej”. Na pokładzie parowca ?Ernst” ustawiono działo polowe. Statek przemianowano na ?Barbara„, a dowództwo nad nim objął ?admirał” kpt. Möllmann.[24]

Lekkie odprężenie na froncie płk Busse wykorzystuje do ratowania sytuacji ludności cywilnej. Do Wilkas, Wron i Sterławek Małych wysłano kuchnie polowe. Dwa punkty żywieniowe uruchamiają w mieście siostry Bethanki. Pilnej pomocy wymagało biwakowisko zlokalizowane w obrębie giżyckiej wyspy, w sąsiedztwie jezior Popówka Duża i Tajty. Na łąkach wokół Ławek, Szczybał, Trosu i Skopu koczowało blisko 10 tys. cywilów, w tym większość mieszkańców wschodniej części powiatu giżyckiego. Okolicznej ludności nakazano zapewnienie uciekinierom drewna opałowego oraz paszy dla zwierząt. W Giżycku dla bezdomnych udostępniono piwnice budynków.[25]

W dniu 3 września oddział ppłk Backmeistera zajął po ciężkich walkach Pisz. Tego samego dnia wieczorem dotarła do twierdzy wiadomość ze sztabu 8 Armii. Zalecono w niej wstrzymanie na następny dzień jakichkolwiek akcji wypadowych celem ?uspokojenia” przeciwnika i zmylenia co do dalszych celów. Jednocześnie, zgodnie z radiogramem z 4 września, cały wysiłek załogi Giżycka miał być skoncentrowany na zapewnieniu sprawnego przemarszu przez miasto i okolice dwóch korpusów. Przeprowadzone następnego dnia rozpoznanie potwierdziło, że przeciwnik opuścił Kruklin, Miłki oraz Orzysz, zajmując jednocześnie pozycje w rejonie Pozezdrza.[26]

Zmiana sytuacji na froncie była następstwem rozstrzygnięć jakie miały miejsce w rejonie Olsztyn-Olsztynek-Lidzbark-Nidzica pomiędzy 25, a 29 sierpnia. Bitwa ta, określana mianem bitwy pod Tannenbergiem, doprowadziła do rozbicia osamotnionej 2 Armii gen. Samsonowa, której resztki wycofały się do Królestwa.

W tej sytuacji dowództwo 8 Armii, mając na uwadze informacje o koncentracji nowych sił rosyjskich w rejonie Osowca i Grajewa (nowo formowana 10 Armia gen. Radkiewicza), podjęło decyzje o uderzeniu na siły gen. Rennenkampfa, które w dalszym ciągu skoncentrowane były na północ od Wielkich Jezior Mazurskich i wyprzedzenie planowanego uderzenia rosyjskiego.

5 września pojawia się w Giżycku dowódca XVII KA gen. Mackensen. Poza okazją do gratulacji pojawiła się możliwość bliższego zapoznania z planami kontrofensywy. Następnego dnia patrole rozpoznawały rejon Pozezdrza i Miłek. Potwierdzono, że Rosjanie opuścili Rudę i Staświny. Jednocześnie parowiec ?Barbara? przewiózł 60-osobowy desant na zachodni brzeg Jez. Łabap. Oddział dowodzony przez ppor. Kuhfelda wkroczył do Radziej. Płk Backmeister donosił z kolei o podejściu do Rucianego czołówek I KA gen. Francois. Do 7 września załoga twierdzy rozpoznaje systematycznie pozycje rosyjskiej 43 DP w rejonie Pozezdrza i Miłek. Do miasta wkroczyła uroczyście witana 36 DP gen. Henecciusa z XVII KA. Płk Busse oddał do dyspozycji gen. Mackensena całą swoją artylerię oraz IV Batalion 18 pułku. Jednocześnie oddział mjr von Hauteville, złożony z batalionu zapasowego 147 pułku, baterii 90 mm i oddziału km-ów, zajął pozycje na wzniesieniach w okolicach Grajwa. Sam płk Busse przyłącza się do sztabu 71 Brygady Piechoty gen. Dewitza.[27]

W przededniu kontrofensywy, 8 września płk Busse odwiedził stanowisko dowodzenia gen. Mackensena na wzgórzu 182 pod Spytkowem. Plan niemiecki zakładał rozbicie sił gen. Rennenkampfa przed wkroczeniem do walki 10 Armii ( Bitwa nad Jeziorami Mazurskimi). Polegał on na przeprowadzeniu głębokiego manewru oskrzydlającego z rejonu Wielkich Jezior Mazurskich na tyły rosyjskich sił głównych skoncentrowanych między Węgorzewem, a Pregołą. Zadanie to powierzono XVII KA (35 i 36 DP), który miał uderzyć przez Giżycko oraz I KA (1 i 2 DP) wyruszający z Mikołajek na Orzysz, a później w kierunku Gołdapi. Za XVII KA poruszał się korpus jazdy gen. von Brecht`a (1 i 8 DKaw.). Jego zadaniem było wyjście na przedpole XVII KA i połączenie się z I KA w okolicach Wydmin. Główne siły rosyjskie miały być związane frontalnym atakiem od północy Dywizji ?Królewieckiej”, Korpusu Rezerwowego Gwardii, I KRez. oraz XI i XX KA. Korpus Rezerwowy Gwardii, XI KA oraz 8 DKaw. przerzucone zostały z frontu zachodniego. Na południe od Pisza, w kierunku na Białą Piską i Ełk posuwała się 3 Rez.DP. wraz z 1 BKaw.. Ich zadaniem było zabezpieczenie manewru oskrzydlającego od strony Osowca, Grajewa i Augustowa.[28]

Oddziały rosyjskie zajmowały wówczas następujące ugrupowanie:

  • prawe skrzydło (między Zat. Kurlandzką, a Pregołą) – XX KA (28 i 29 DP) oraz XXVI                   Rez.KA (53 i 56 Rez.DP) ,
  • centrum (między Welawą, a Nordenburgiem) – III KA (25 i 27 DP) i IV KA (30 i 40 DP, 57 Rez.DP, 5 Brygada Strzelców),
  • lewe skrzydło – II KA (26 DP między Nordenburgiem, a Jez. Mamry i 43 DP na linii Węgorzewo-Orzysz).

Dodatkowo w rejonie Insterburga i Darkiejm skoncentrowane były 54 i 72 Rez.DP, w rejonie Budr, dla wsparcia II KA, pozycje zajęła 1 Dywizja Kawalerii gen. Hurko, zaś na przedpolu 26 DP rozlokowano Korpus Kawalerii gen. Rauch`a (1 i 2 DKaw. Gwardii). Za IV KA skoncentrowane były 2 i 3 DKaw. korpusu Chana Nachiczewańskiego, a 1 Samodzielna BKaw. gen. Leontowicza wspierała XX KA. Łącznie do dyspozycji gen. Rennenkampfa pozostawało 13,5 dywizji piechoty oraz 5,5 dywizji kawalerii. Ewentualne posuwanie się przeciwnika na kierunku Pisz-Ełk osłaniać miał skoncentrowany w rejonie Osowca III Korpus Syberyjski. Docelowo siły te, wraz z 10 Armią, miały przystąpić 14 września do kontrofensywy.[29]

Oddziały 8 Armii osiągnęły swoje pozycje wyjściowe 7 IX. Następnego dnia ruszyła ofensywa. Pierwszego dnia operacji działania prowadziła wyłącznie grupa manewrowa. 1 DP, z rejonu Pisza opanowała Orzysz i dotarła do Rant. 2 DP z Mikołajek uderzyła na Miłki i posuwała się w kierunku północnym. W tym czasie 3 Rez.DP dotarła do Drygał. Nie udała się próba przełamania pozycji rosyjskich na odcinku Pozezdrze-Kruklanki. 1 DKaw. nawiązała łączność z I KA. W odpowiedzi na manewr oskrzydlający gen. Rennenkampf podjął decyzję o przerzuceniu XX KA w rejon Giżycka. 9 września 36 DP wraz z załogą twierdzy zdobyła Pozezdrze, zaś 35 DP Kruklanki, co zmusiło 43 DP do opuszczenia zajmowanych pozycji. Równolegle 1 i 2 DP osiągają Wydminy, a następnie Żywki, wyrównując tym samym front z XVII KA. W nocy parowiec ?Barbara? przerzucił na wyspę Upałty dwie haubice kal. 150 mm. Na kierunku południowym 3 Rez.DP, wsparta przez korpus kawalerii, rozwijało pomyślnie uderzenie na Ełk wypierając siły XXII KA 10 Armii. Tego dnia rozpoczął się również napór sił głównych na odcinku Węgorzewo-Pregoła. Nie zakończył się on jednak przełamaniem pozycji rosyjskich.[30]

Uwzględniając trudną sytuację swego lewego skrzydła oraz fakt odwołania przez gen. Żylińskiego uderzenia XXII KA na Wydminy, w nocy 9 września gen. Rennenkampf zarządził odwrót całej armii. W jego następstwie do 14 września terytorium Prus Wschodnich zostało oczyszczone z wojsk rosyjskich.[31]

Oznaczało to zarazem koniec zmagań załogi twierdzy ?Boyen”, która 10 września ?zwolniona? została przez gen. Mackensena i powróciła do Giżycka. Tym samym przyszedł czas na świętowanie Krzyża Żelaznego II Klasy, którym 8 września odznaczony został płk Busse. Dla miasta rozpoczął się okres powrotów i odbudowy ze zniszczeń wojennych. W działaniach tych czynny udział brali niedawni obrońcy miasta. 11 września odwiedza Giżycko prezydent prowincji wschodniopruskiej von Hellmann. Do miasta zaczyna docierać pomoc finansowa. Tego samego dnia płk Busse wizytuje jeszcze z szefem swoich fortyfikatorów kpt Sensu?em rosyjskie stanowiska pod Węgielsztynem. Koniec zmagań wojennych załogi Giżycka następuje 15 września, wraz z powrotem ?Barbary?. Jednocześnie w mieście i okolicach pojawiają się tysiące robotników, którzy rozpoczynają prace przy fortyfikacjach Giżyckiej Pozycji Polowej (Feldstellung Lötzen).[32]

Listy płk Bussego okazują się być niezastąpionym źródłem do dziejów walk o Giżycko na przełomie sierpnia i września 1914 r.

 

[1] Hindenburg P., Aus meinem Leben, Leipzig 1920; Ludendorff E., Meine Kriegserinnerungen, Berlin 1919; Francois H., Marneschlacht und Tannenberg, Berlin 1920; Tenże, Tannenberg, das Cannae des Weltkrieges, Berlin 1926; Hoffmann M., Tannenberg wie es wirklich war, Berlin 1926; Tenże, Der Krieg der versäumten Gelegenheiten, München 1923.

[2] http://lexikon-deutschegenerale.de/

[3] Busse H., Aus der belagerten Feste Boyen. Feldzugsbriefe von Hans Busse, Kommandant der Feste Boyen, Berlin 1919.

[4]Kempa R., Twierdza Boyen i jej rola w czasie bitwy pod Tannenbergiem i nad jeziorami mazurskimi (17 VIII – 15 IX 1914 r.), Masovia, Tom 1, 1997, s. 45-46.

[5]Łach W., Działania militarne w Prusach Wschodnich w czasie I wojny światowej, (w:) Wielkie wojny w Prusach, Dąbrówno 2010, s. 220.

[6] Kempa R., op. cit., s. 47.

[7] Busse H., op.cit., s. 17-25.

[8]Tamże, s. 26.

[9]Kempa R., Twierdza Boyen w Giżycku, Giżycko 2012, s. 19-20.

[10]Tenże, Twierdza Boyen i jej rola ?, s. 48.

[11]Busse H., op.cit., s. 19-22.

[12]Tamże, s. 17-20.

[13]Tamże, s. ; Gesetz, betreffend die Beschränkungen des Grundeigentums in der Umgebung von Festungen, (w:) http://de.wikisource.org/wiki/Gesetz,_betreffend_die_Beschr%C3%A4nkungen_des_Grundeigenthums_in_der_Umgebung_von_Festungen.

[14] Busse H., op.cit., s. 36, 58-59.

[15] Tamże, s. 41-43.

[16]Zawadzki B., Kampania jesienna w Prusach Wschodnich sierpień-wrzesień 1914, Warszawa 1924, s. 59-61.

[17] Busse H., op.cit., s. 44-52.

[18]Palski Z., Prusy Wschodnie w pierwszej wojnie światowej, (w:) Działania militarne w Prusach Wschodnich, Warszawa 2001, s. 219-221.

[19] Busse H., op.cit., s. 60-61.

[20] Tamże, s. 63-67.

[21] Tamże, s. 68-73.

[22]Tamże, s. 74-84.

[23]Tamże, s. 89-95.

[24]Tamże, s. 98-99.

[25]Tamże, s. 102.

[26]Tamże, s. 105.

[27] Tamże, s. 110-116.

[28]Zawadzki B., op.cit., s. 258-259.

[29]Tamże, s. 252-253, 257.

[30]Busse H., op.cit., s. 116-119.

[31]Zawadzki B., op.cit., s. 281.

[32]Busse H., op.cit., s. 120-123, 132.